Były jednak i przyjemne chwile. Pan Franek najbardziej wspomina powitanie jakie zgotowały mu mieszkanki Fromborka. Pan Franek biegł w obronie praw zwierząt. Ugościły go wtedy prawdziwie po staropolsku i zabrały na wycieczkę po mieście. Podobnie gorąco witano biegacza w Nowym Dworze Gdańskim.
Biegacz nie ustrzegł się także przed kontuzjami. Jedna była tak dokuczliwa, że musiał skorzystać z pomocy lekarza i zrobić sobie dzień odpoczynku. - Później codziennie rano było smarowanie maściami i masaże – dodaje bohater. - Od tego czasu już nie mogłem biec tak jak lubię, musiałem zwolnić. Średnio dziennie pokonywałem ponad sześćdziesiąt kilometrów.
Wszędzie na trasie był witany i gorąco przyjmowany. Miał zapewniony nocleg i wyżywienie. Zdarzało się, że miejscowi biegacze towarzyszyli mu przez kilka a nawet kilkanaście kilometrów. Do Legnicy towarzyszyli mu przyjaciele. Na mecie czekał na bohatera tłum legniczan, wśród nich maluchy z przedszkola nr 7, których odwiedził zanim wyruszył w swoją podróż by o niej opowiedzieć. Witały bohatera i jego czworonożnego przyjaciela oklaskami i głośnym skandowaniem.
Podczas swojego biegu Franciszek Gogół znalazł siedem psów, które przekazał psim patrolom straży miejskiej.
Przypomnijmy. W organizację przedsięwzięcia włączyło się całe grono przyjaciół. Dobrym duchem wyprawy był Adam Serafin z grupy biegowej NGB Korona Legnica. Nawiązał kontakty z jednostkami OSP w Polsce, ci zaoferowali noclegi na trasie. Swoją pomoc zaoferował także Jerzy Legień, który zadbał o kondycję Dino i wszelkie potrzebne szczepienia. Jolanta Jucewicz, szefowa schroniska młodzieżowego także włączyła się do pomocy i załatwiła noclegi w schroniskach, które będą na trasie biegu. Noclegi w hotelach sieci Qubus będących na trasie zaoferował Wojciech Włodarczyk, dyrektor legnickiego Qubus Hotel. Mariusz Siejba z Ośrodka Szkolenia Psów „Champion” przeszkolił Dino. „Champion” także wyposażył psa w potrzebny sprzęt i zaopatrywał w karmę.