- Jak dołożymy do tego folklor ludowe, piękne , uśmiechnięte i rozśpiewane dziewczyny niczego więcej nie trzeba. Pogoda też nam sprzyja Bogu dzięki i trzydziestu kowali pracujących w trzynastu ekipach, spokojnie sobie pracuje – mówi Andrzej Gąska, dyrektor legnickiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Kowale przyjechali z Gdańska, z Podkarpacia, Wielkopolski, Świętokrzyskiego, Dolnego Śląska i z niemieckiej Turyngii.
- Jak wczoraj przyjechali to bardzo się cieszyli. Pytali od razu o cud w kościele św. Jacka, głośno o tym w całej Polsce, pytali też o remont ulicy Jaworzyńskiej, czy już skończony – dodaje Andrzej Gąska. - Uważam, że nie mamy się czego wstydzić. Pytali czy będzie tak fajnie jak w latach poprzednich. Przebiliśmy stawkę mam nadzieję.
W tym roku oprócz kowali okazję do kucia mają również najmłodsi legniczanie. Każde dziecko, które zechce spróbować sztuki kowalskiej dostanie fartuch i będzie mogło kuć żelazo.
W parku można się zabawić, posłuchać zespołów ludowych i oczywiście przypatrywać pracy kowali. Nie brakuje punktów gastronomicznych, a i rozrywki także. W sobotę można było porzucać podkową, w niedzielę będzie można stać się jej właścicielem.
- Jutro trzeci Bieg Kowalski na jedną milę. Wystartują dzieci, rodziny, młodzież, dorośli i profesjonalni biegacze. Każdy dostanie na pamiątkę swój numer startowy, każdy kto ukończy bieg dostanie medal, a zwycięzcy dostana podkowy. To nie byle jakie podkowy bo wykuł je Kazimierz Jabłoński z Podkarpacia, najlepszy wykuwacz w Polsce – dodaje Andrzej Gąska.
Bieg Kowalski rozpocznie się w niedzielę o godzinie 15:00. Około godziny 17:00 poznamy zwycięzcę tegorocznego turnieju i dokąd tym razem pojadą srebrne klucze do bram naszego miasta.