Po dwóch latach działalności okazało się, że ośrodek jest już za mały. Część zwierząt z trwałymi kontuzjami nie może wrócić do natury i zostaje na stałe w ośrodku. Jest tam lis biegający na trzech nogach, sarna z przetrąconą żuchwą, są ptaki po amputacjach części skrzydeł. Rannych zwierząt jest coraz więcej, żeby zwierzęcy pacjenci się pomieścili trzeba rozbudować go o nowe woliery i wybiegi.

- W tej chwili ośrodek dysponuje 6 wolierami, 4 wybiegami oraz wieloma klatkami. Okazuje się jednak, że to wszystko za mało. Umieszczamy po kilka zwierzaków jednego gatunku we wspólnych wolierach/wybiegach o ile jest to możliwe. Już zdarzało się nam odmawiać przyjęcia ze względu na brak miejsc – pisze na portalu zrzutka.pl Krzysztof Strynkowski, znany przyrodnik i miłośnik zwierząt.

W planach jest wybudowanie dwóch dużych wolier z przeznaczeniem dla chorych bocianów oraz dla dużych ptaków drapieżnych. Fundacja planuje także dostawić co najmniej jeden wybieg dla mniejszych ssaków, takich jak borsuk, lis, jenot, szop pracz, oraz co najmniej jeden wybieg dla ssaków wielkości łasica, gronostaj, kuna.

- Zwierzęta w naszym Ośrodku poddawane są różnym zabiegom, w tym chirurgicznym. Po zakończeniu leczenia poddawane są rehabilitacji a następnie na wydzielonych wybiegach odzyskują pełną sprawność przed powrotem do natury – pisze Krzysztof Strynkowski.

Zbiórka pieniędzy na rozbudowę ośrodka prowadzona jest na portalu zrzutka.pl. Potrzeba na nią 33 tys. zł. Od nas zależy czy nasi „brac

ia mniejsi” znajdą schronienie i pomoc weterynarza, kiedy będą tego potrzebowali.