- Każdy, kto ma ochotę może przepłynąć ten pięciokilometrowy odcinek od wodospadu przy ulicy Jaworzyńskiej do mostu przy ulicy Wrocławskiej. Dzisiaj mieliśmy trzy spływy, trzy kolejne odbędą się w sierpniu. Zabawa jest bezpieczna, uczestnicy spływu zostali wyposażeni w kapoki i płyną pod ochroną ratowników OSP-ORW „Pinoter” i mamy też swojego ratownika - mówi Jolanta Skrzypczak, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Niedzielny spływ był wyzwaniem, ponieważ niski stan wody w Kaczawie sprawił, że w niektórych miejscach rzeka miała tak niski poziom wody, iż oprócz wioseł trzeba było użyć nóg, by przeciągnąć łódkę przez płyciznę. Nikt jednak nie narzekał. Wszyscy b na mecie przy kościele św. Jacka stawili się uśmiechnięci. Tam zregenerować się mogli kiełbaskami z grilla, które spożywali przy dźwiękach muzyki szantowej.
Kolejny spływ Kaczawą odbędzie się 21 sierpnia. Chętni, którym nie udało się zabawić podczas lipcowej edycji, będą mieli więc okazję na wypróbowanie swoich możliwości za miesiąc.