„Prezes Spółki Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK Sp. z o.o. wyrzuca dotychczasowych, wieloletnich dzierżawców schroniska Samotnia im. Waldemara Siemaszki nad Małym Stawem w Karkonoszach! Spółka, która przedłuża umowy z innymi dzierżawcami schronisk nie zdecydowała się na takie rozwiązanie z prowadzącymi od dziesięcioleci kultowe schronisko – Sylwią Siemaszko i Magdą (Siemaszko) Arcimowicz. Ogłoszono konkurs, który został rozstrzygnięty na rzecz kontrowersyjnego przedsiębiorcy z Karpacza, kryteria konkursu były niejasne.
Do identycznej sytuacji doszło już 10 lat temu. Również wtedy ta sama spółka chciała wyrzucić rodzinę Siemaszków ze schroniska. Dzięki upublicznieniu sprawy przez media i zaangażowaniu przewodników, alpinistów, a także polityków różnych opcji, Samotnię udało się uratować. Nie możemy pozwolić na zniszczenie historii, atmosfery i tradycji kultowego miejsca nad Małym Stawem – przystani przewodników, artystów i wszystkich ludzi gór, prowadzonej przez rodzinę Siemaszków od 1966 roku. Jesteśmy pewni, że jeśli ponownie zmobilizujemy się do działania, możemy osiągnąć wiele”.
Na grupie można także znaleźć informacje, w jaki sposób wesprzeć działania. Są wzory listów i adresy instytucji, gdzie pisma można przesłać. Na liście znalazły się między innymi Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego, Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Turystyczno Krajoznawczgo, Sejmowa Komisja Kultury Fizycznej i Sportu, Sudeckie Hotele i Schroniska oraz Jerzy Kapłon, prezes PTTK. W internecie pojawiła się także petycja online, którą każdy może podpisać.
„To schronisko jest miejscem symbolicznym – dzięki ludziom, którzy je w imieniu PTTK prowadzą. To oni sprawiają, że Samotnia jest miejscem przyciągającym ludzi gór z niezwykłą siłą. Istnieje realne zagrożenia zniszczenia wieloletniej pracy na rzecz promocji gór w najlepszy możliwy sposób – z poszanowaniem natury, otoczenia, szacunkiem do otaczającej przyrody. „Samotnia” to nie tylko miejsce – to kultura, atmosfera, bezpieczeństwo. To punkt, w którym spotykają się amatorzy z zawodowcami, nowi z prekursorami, odbiorcy z twórcami. To historia – i nie ma w tym nic górnolotnego.
„Samotnia” porusza tysiące, dziesiątki tysięcy osób. Internet, główny nośnik informacji, wrze. To zapewne fundamentalny dowód na to, jak ważna jest nasza rola – w zadbaniu o to, by jakość, szeroko rozumiana, nie została przykryta kiczem i chwilami ulotnymi.
Nie możemy pozwolić na zniszczenie historii, atmosfery i tradycji kultowego miejsca nad Małym Stawem – przystani przewodników, artystów i wszystkich ludzi gór, prowadzonej przez rodzinę Siemaszków od 1966 roku” – piszą administratorzy grupy i mają rację. Zachęcamy wszystkich do przyłączenia się i wsparcia działań ratujących Samotnię, taką jaka jest.