Poznajcie najodważniejszych i najwytrwalszych śmiałków, których nazwiska powinien znać każdy miłośnik jachtingu.

Nieco historii, czyli pierwszy samotny rejs dookoła świata
Wyczynu tego dokonał Joshua Slocum – kanadyjski żeglarz urodzony w 1844 roku. Żeglarskie doświadczenie udało mu się nabyć już bardzo wcześnie, bowiem w wieku 16 lat zaciągnął się na pierwszy statek, by 9 lat później dowodzić już własnymi żaglami. Slocum większość swojego życia spędził na otwartym morzu, więc spokojne życie na lądzie nie było mu pisane. 24 kwietnia 1895 roku, na rybackiej łodzi Spray wyruszył z Bostonu, by odbyć pierwszą na świecie samotną podróż dookoła świata. Powrócił latem 1989 roku do Newport mając za sobą 74 tys. przebytych kilometrów. Opis rejsu odnaleźć można w jego książce pt. „Sailing Alone Around the World”.

Pierwszy Polak, który opłynął ziemię na jachcie, a właściwie… trzech jachtach
Niespełna 40 lat później, bo w 1932 roku na podobny wyczyn zdecydował się Władysław Wagner, który jako pierwszy z Polaków opłynął na świat na jachcie żaglowym. Trudno jednak mówić tu o jednym jachcie, bowiem liczne problemy podczas rejsu zmusiły żeglarza i jego ekipę do trzykrotnej zmiany pokładu. Wagner rozpoczął swój rejs wraz z Rudolfem Korniowskim początkowo planując opłynięcie Bornholmu i dotarcie do wybrzeży Zelandii. Niestety ręczna busola zawiodła i jacht znalazł się w okolicach Olandii – 200 km na północ od ustalonego celu. Podróżując Zjawą przez Morze Północne i kanał La Manche dotarli aż do Lizbony, a następnie do Casablanki, by pokonać niebawem Atlantyk. Zniszczoną Zjawę zastąpiła Zjawa II, która nieznacznie później stoczyły świdraki u wybrzeży Fidżi, a Wagner dotarł statkiem handlowym do Australii skąd wyruszył do Ekwadoru. Mimo niepowodzeń, zwodowano Zjawę III, która przez Polinezję Francuską, dotarła po 6,5 roku do Portoryko.

Najszybszy rejs dookoła świata – rekord Jules Verne Torphy
Jules Verne Torphy to jedna z najpopularniejszych, a zarazem najbardziej wymagających rywalizacji żeglarskich na świecie. Jak łatwo się domyślić, polega na okrążeniu pod żaglami całej kuli ziemskiej w jak najkrótszym czasie, a od momentu jej wymyślenia w 1985 roku podjęto już ponad 20 prób takiego rejsu. Przez wiele lat rekord należał do Bruna Peyron’a, który w 1993 roku na Commodore Explorer opłynął glob w 79 dni. Ten wynik przebiła jednak w 2010 roku załoga jachtu Groupama 3, która wraz z kapitanem Franck’iem Cammas’em okrążyła świat w 48 dni i 7 godzin. Podczas całego rejsu trwającego 1,5 miesiąca jacht przepłynął 29002 mile morskie, co daje wynik 630 mil dziennie!

Najdalej na północ…
Ten rekord należy do Polaków. Polska załoga Barlovento II – jachtu, którym dowodził kapitan Maciej Sodkiewicz, przeciskając się przez cieśninę Hinloppen dotarła najdalej na północ osiągając rekordową w historii żeglarstwa pozycję 82°37'N. Choć nie był to wyczyn łatwy, Polacy popłynęli dalej niż Rosjanin Daniłow Gawriłow, do którego rekord należał od roku 2012.

… i najdalej na południe
I tym razem za taki wyczyn odpowiedzialni są Polacy. 12 lutego 2015 roku jacht Selma Expeditions dowodzony przez Piotra Kuźniara dotarł na żaglach aż do końca Zatoki Wielorybów Morza Rossa, ustanawiając tym samym nowy rekord świata w żegludze na Południe. Brzegi Zatoki, którą otacza Lodowiec Rossa są południową granicą oceanów i jeszcze nigdy nie udało się tam dotrzeć żadnemu jachtowi na żaglach. Mimo niskich temperatur, ogromnej siły wiatru o prędkości przekraczającej 200km/h i gór lodowych, polskiej załodze udało się wbić na brzegu Arktyki biało-czerwoną flagę.

Dee Caffari jedną z najodważniejszych kobiet świata
Dee Caffari, jako jedyna kobieta na świecie, opłynęła kulę ziemską bez przystanków i w obydwu kierunkach, wybierając zarówno kierunek wschodni (z wiatrem i prądami), jak i tzw. „złą drogę”, czyli kierunek zachodni podróżując naprzeciw dominującym prądom. Choć jej ogromny jacht był wyposażony w zaawansowane systemy elektroniczne, warunki były na nim wręcz spartańskie, a sama Caffari ograniczyła swój bagaż do minimum. Rejs w kierunku wschodnim zajął jej 99 dni, zaś w kierunku zachodnim o 80 więcej.

Zupełnie inny wyczyn żeglarski…
…należy do Alexa Thompsona – żeglarza, który kocha adrenalinę. Thompson odważył się wspiąć na 30-metrowy maszt swojego 60-metrowego jachtu, który wysokością dorównuje 10-piętrowemu budynkowi. Gdy łódź przebijała się przez fale i uzyskała odchył 60°, Thomspon skoczył z wysokiego masztu prosto do wody. Mało tego – zrobił to w idealnie skrojonym garniturze. Choć w bliskiej odległości od jachtu stale czuwała ekipa medyczna i nurkowie, nie można Brytyjczykowi odmówić odwagi.

Ciekawostek o rekordach żeglarskich dostarczył portal Czarteruj.com - czartery jachtów przez Internet.