„Rysunki” na ciele są znane od początków ludzkości. Już wtedy kapłani przyozdabiali swoją skórę przedziwnymi malowidłami symbolizującymi przynależność plemienną i wagę odprawianych obrzędów. A wszystko to robili w imię plemiennych rytuałów i czarów. Tatuaże robili sobie również mnisi w Azji, Indianie Ameryki Północnej, Aborygeni w Australii, a także członkowie afrykańskich plemion. Tak było w zamierzchłych czasach i podobnie jest dzisiaj. Oczywiście razem ze zmieniającą się modą zmieniają się też „obrazki” tatuowane na ciele. Dziś już niewiele osób tatuuje sobie na ramieniu imię ukochanej czy ukochanego, wciąż za to modne są azjatyckie smoki, skorpiony Popularnością wciąż cieszą się również orientalne i egzotyczne wzory.

Tatuaż stracił swoje ceremonialne znaczenie, ale nadal są grupy, dla których jest symbolem przynależności, to np. gangi uliczne. Malowanie ciała jest też bardzo popularne wśród więźniów. Najczęściej jednak to po prostu niezwykle intrygująca ozdoba ciała. Coraz częściej wykonują go sobie kobiety i to w najintymniejszych zakamarkach ciała. Dlatego teraz każda kobieta może zrobić sobie swego rodzaju ozdobnik, który podkreśli jej kreację.

Oprócz mody na przestani lat zmieniła się również technika wykonywania „rysunków” na ciele. Dawniej, gdy raz decydowaliśmy się na tatuaż, byliśmy na niego skazani na całe życie. Dziś możemy sobie zrobić tatuaż, który sam zniknie po kilku tygodniach lub latach. Dzięki chirurgii plastycznej można usunąć także te, które zostały wykonane tuszem. Czy warto pokusić się na taki sposób upiększenia i uatrakcyjnienia swojego ciała?