>
REKLAMA
Lca.pl » PoGodzinach » Aktywnie

2010-03-12 12:42:35 - Autor: LS(lca.pl)
Żeby Mateuszek był szczęśliwy
Kiedy Ania dowiedziała się, że jest w ciąży, nie posiadała się ze szczęścia. Gdy okazało się, że synek jest nieuleczalnie, chory świat zwalił jej się na głowę.
REKLAMA

Dziś każdy dzień jest walką o szczęście Mateusza, pomagają jej w tym zwykli ludzie. Nie wszyscy. Są i tacy, którzy są obojętni na krzywdę i cierpienie innych. Przechodzą obok obojętnie, czasem nawet ludzkie cierpienie ich denerwuje. Ania Glinka przekonała się o tym niejednokrotnie, kiedy wędrując od drzwi do drzwi po różnych urzędach i instytucjach prosiła o pomoc dla jej chorego syna, lub choćby o to, żeby mogła zostawić ulotkę. Przekonała się, kiedy musiała spuszczać głowę na widok zniecierpliwionych spojrzeń. Na szczęście obok tych nieczułych są wspaniali i wrażliwi ludzie. Tacy, którzy bez słowa pomagają nie żądając nic w zamian. Jest ich na szczęście bardzo wielu. Dla Anny ta pomoc jest sprawą życia, godnego życia jej 13 letniego synka Mateuszka, chorego na porażenie mózgowe. Już dawno postanowiła sobie, że zrobi wszystko, żeby był szczęśliwy.
- Kiedy byłam w 6 miesiącu ciąży pani doktor skierowała mnie do szpitala – bo jak powiedziała – mam rozwarcie, a to grozi szybszym porodem. Tak znalazłam się na w szpitalu, gdzie spędziłam ok. miesiąc. Na początku 31 tygodnia ciąży Mateuszek przyszedł na świat. Urodził się z zamartwicą, jego stan był bardzo ciężki. Lekarz mi powiedział, że jeżeli przeżyje noc to będzie żył, jeżeli nie to …trudno, i po prostu sobie poszedł. Na szczęście przeżył tę pierwszą noc, wszystko zaczęło się układać. Mateusz nabierał wagi, był coraz silniejszy. W końcu wypisali go ze szpitala. Lekarze zalecili normalne wizyty kontrolne i szczepienia w poradni i to wszystko. Nikt nie poinformował mnie, że mogą być jakieś konsekwencje tego, w jakich okolicznościach i w jakim stanie przyszedł na świat.


1% dla Mateusza
Foto: (lca.pl)

Anna z radością zabrała synka do domu i tak zaczęło się ich wspólne życie. Nie wiedziała, że już niebawem przyjdzie jej zmierzyć się z ciężką, nieuleczalną chorobą syna. Na początku wszystko wyglądało normalnie, jednak po kilku miesiącach zaczęła się niepokoić.
- Chodziłam z nim regularnie na kontrole do przychodni, lekarze nie mieli zastrzeżeń do jego stanu zdrowia. Po jakimś czasie zauważyłam, że Mateuszek nie rozwija się tak jak inne dzieci, jest „wiotki”, nie podnosi główki. Mówiłam o swoich spostrzeżeniach lekarzom. W odpowiedzi słyszałam, żeby się nie martwić, że jest wcześniakiem i wszystko będzie u niego następowało z opóźnieniem. Dopiero, kiedy miał 11 miesięcy lekarz stwierdził, że chyba jednak coś jest nie tak, że Mateusz nie rozwija się prawidłowo. Dał mi skierowanie do neurologa. Pani doktor od razu stwierdziła u Mateusza porażenie mózgowe. Te słowa były jak grom z jasnego nieba. Kiedy człowiek słyszy coś takiego, świat wali mu się na głowę. Tak się wtedy poczułam. Przyjechałam do domu, włożyłam głowę w poduszkę i długo płakałam. Byłam załamana, nie wiedziałam, co zrobić, co czeka mnie i moje dziecko, gdzie szukać pomocy. Szybko jednak musiałam się pozbierać, Mateuszek potrzebował mnie i mojej pomocy. Było mi bardzo ciężko, bo byłam sama z synem i jego chorobą. Od pani doktor dowiedziałam się, że moje dziecko wymaga rehabilitacji. Zaczęłam szukać informacji na temat sposobów rehabilitacji mojego syna. Dowiedziałam się, że organizowane są specjalne turnusy rehabilitacyjne dla chorych dzieci. Kiedy miał trzy lata pojechaliśmy tam po raz pierwszy. Te wyjazdy bardzo pomogły chłopcu, tam Mateusz osiągnął największe postępy. Początkowo jeździliśmy tam 4 razy do roku, niestety teraz możemy skorzystać z nich tylko dwa razy, a Mateusz nadal potrzebuje intensywnej rehabilitacji.

Turnusy rehabilitacyjne odbywały się w Zgorzelcu, były refundowane przez NFZ, jednak Ania musiała płacić 500 zł. za swój pobyt. Dla samotnej kobiety to duży wydatek. Na szczęście rodzina i przyjaciele pomagali. Niestety to nie wystarczało, Mateusz wymaga stałej rehabilitacji, a ta z kolei jest bardzo kosztowna. Dzięki temu Mateusz nie jest spastyczny, nie ma przykurczów jest otwarty na ludzi, jego stan nie pogarsza. Na jednym z takich wyjazdów Ania dowiedziała się o fundacji, za pośrednictwem której może zbierać fundusze na leczenie i rehabilitację swojego syna. Założyła Mateuszkowi subkonto w Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”.
- Zaczęłam pisać listy z prośbą o wsparcie do różnych firm. Kiedy pierwsze pieniądze wpłynęły na kon¬to byłam bardzo szczęśliwa. Mogłam pojechać z Mateuszkiem na turnus do prywatnego ośrodka. Pobyt w takim ośrodku kosztuje 4 tys. ale dzięki wsparciu mo¬głam mu to zapewnić. Tam poznałam inne metody rehabilitacji i one również mu bardzo pomagają. Jeździmy na takie turnusy 4 – 5 razy w roku. Te wyjazdy są dla niego bardzo korzystne, ma tam dużo zajęć, zajęcia w basenie, hipoterapie, Mateusz bardzo lubi te wyjazdy. Moim marzeniem jest zabranie Mateuszka na delfinoterapię. Nie wierzę w cuda i wiem, że Mateuszek nagle nie stanie na nogi i będzie chodził, ale to na pewno bardzo by mu pomogło. Niestety w Polsce nie ma takiego ośrodka, jest na Krymie a wyjazd do niego kosztuje ok. 12 tys. Jeśli uda mi się nazbierać tyle pieniążków żeby mogła go tam zabrać będzie bardzo szczęśliwy a ja chcę żeby on był szczęśliwy i zrobię wszystko żeby tak było.
Mateusz wymaga całodobowej opieki. Trzeba go przebrać, nakarmić, dosłownie zrobić przy nim wszystko. Ania wozi go codziennie do Ośrodka Wsparcia gdzie chłopiec ma indywidualny tok nauczania. Ania nie pracuje, utrzymuje się z zasiłków, miesięcznie to kwota 1200 zł. Miesięczny koszt zakupu lekarstw, pampersów i innych potrzebnych rzeczy wynosi 400zł. Poza tym Mateusz potrzebuje np. specjalnych łusek na stopy ( 2 tys. raz do roku), stabilizatora (3, 5 tys. nierefundowany przez fundusz), wózka, pionizatora. Wszelki sprzęt jest refundowany przez fundusz raz na trzy lata, jeśli Mateusz potrzebuje częściej zakup pokrywany jest z pieniędzy zebranych na koncie fundacji. Każdy z nas może pomóc Mateuszowi i jego mamie wpłacając na ich konto 1 procent naszego podatku. Wystarczy wypełnić w zeznaniu podatkowym odpowiednią rubrykę. Pomyślcie, ile radości możecie mu sprawić nie ponosząc żadnych kosztów.
Żeby przekazać 1% należy wpisać nazwę OPP Fundacja Dzieciom” Zdążyć z Pomocą” KRS 0000037904 oraz w rubryce informacje uzupełniające wpisać MATEUSZ GRABOWSKI NR 384
Każdy też może wpłacić pieniądze bezpośrednio na konto „Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”
PKO S.A. I/O Nr 41 1240 1037 1111 0010 1321 9362
Z dopiskiem „na leczenie i poprawę bytu materialnego Mateusza Grabowskiego NR 384”


1% dla Mateusza
Foto: (lca.pl)

Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Opisz je i podziel się swoją wiedzą z innymi. Nakręciłeś film, lub zrobiłeś zdjęcie? Przyślij do nas, niech legniczanie zobaczą to, czego byłeś świadkiem.
500 197 963 – zadzwoń do nas lub wyślij sms-a, mms-a.
Zdjęcia i filmy Waszego autorstwa wysyłać można także na adres kontakt@lca.pl

Podziel się:

Brak komentarzy. Dodaj swój komentarz
REKLAMA
POLECAMY
PRZECZYTAJ TAKŻE
Legnica -
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Wspierajcie region po powodzi
Legnica -
Nowość w Diamond Dance Studio – Dancehall dla młodzieży i dorosłych!
Legnica -
Legnicki Jarmark Staroci w najbliższą niedzielę
Legnica -
„Spotkanie z pasją”, czyli piknik pełen atrakcji
REKLAMA
Legnica -
Srebrne Klucze Legnicy pojadą do Wielkopolski
Legnica -
Wielkie kucie rozpoczęło się piątkowym widowiskiem
Legnica -
Kowale już są w drodze do Legnicy
Legnica -
Dolnośląski Festiwal Nordic Walking w Prochowicach
Legnica -
Jak zabawa, to tylko w piątek o piątej
Legnica -
Piknik rodzinnyna osiedlu Kopernik „W piątek o piątej”
PORTAL LCA.PL
O firmie | Praca | Kontakt | Regulamin
59-220 Legnica, Wjazdowa 6
tel: +48 500 197 963
e-mail: redakcja@lca.pl