>
Włosy mają być długie, ale raczej nie puszczamy ich wolno. Są nam potrzebne, żeby robić z nich kucyki, koki, przedziałki, loki i ogonki.
Wiele z nas pragnie mieć piękne, długie włosy, ale jak długo można je nosić rozpuszczone? Wiążemy je prędzej czy później, bo często przeszkadzają w codziennym funkcjonowaniu. Poza tym po kilku, kilkunastu godzinach od ułożenia i wymodelowania mogą „oklapnąć”, a wtedy nie wyglądają już tak dobrze.
Niektóre panie nie noszą rozpuszczonych włosów także z innych względów. Twierdzą wręcz, że mogą dużo stracić nosząc rozpuszczone włosy. Kobiety pracujące na wysokich stanowiskach, jako wykładowcy uniwersyteccy itp. często uważają, że nosząc rozpuszczone włosy utraciłyby część autorytetu, byłyby zbyt zmysłowe i prowokacyjne. I rzeczywiście, jeśli się nad tym głębiej zastanowić, tak prozaiczna rzecz jak fryzura może całkiem znacząco wpływać na zachowania społeczne.
Sposobów na spinanie włosów jest wiele. W tym sezonie jednak projektanci lansują głównie kucyki.
Ale kucyk kucykowi nierówny. W zależności od tego, jaki zrobimy, możemy nadawać inny charakter całej fryzurze, która odzwierciedli nasz nastrój i intencje.
Na co dzień prosty, naturalny, umiejscowiony na potylicy, na neutralnej wysokości. Wysoko, zadziornie uniesiony będzie seksowny, imprezowy. Gładko, precyzyjnie zaczesany – dobry na eleganckie spotkanie czy koncert w filharmonii. Lekko spięty, niedbały – romantyczny. A związany nisko, przy linii szyi, doda łagodności. Wybierajmy!