>
Zdaniem dyrektora legnickiego teatru, Struska jest w jakimś stopniu artystką. - Książka jest bardzo dobra, przeczytałem ją kilka razy, też pomagałem w jej powstaniu - dodał Głomb.
Po wstępie dyrektora Teatru im. Heleny Modrzejewskiej, głos zabrała autorka "Gangsterów.rp" Dorota Struska. - Zawsze chciałam pisać, tylko tak się ułożyło w moim życiu, że robiłam różne inne rzeczy. - wyjaśniła. - Jacek Głomb uświadomił mi, że trzeba realizować swoje cele. Nie udało mi się w wieku 20 lat, ale udało mając 40. Jestem więc dojrzałą pisarką - dodała w uśmiechem.
Sama autorka ma problem z określeniem tematu książki. - Każdy z czytelników znajduje w niej coś innego - zaznaczyła autorka. - Nie działałam według żadnego schematu. Książka miała mieć początek, rozwinięcie i zakończenie. Problem zaczął się w momencie, gdy trzeba było powiedzieć parę słów o jej treści. Nie wiedziałam tak naprawdę jak ją określić, pomogli mi czytelnicy.
Dla niektórych z nich jest to kryminał, dla innych publikacja na granicy fikcji, jeszcze inni znajdują w niej problemy społeczne i traktują ją niezwykle poważnie. Mają nadzieję, że dzięki niej, uda się cokolwiek zmienić w szkolnictwie wyższym. Książka na pewno wzbudza emocje, zarówno negatywne jak i pozytywne.
Zanim powstała książka, Struska miała już gotowy tytuł. - Przestępcami nie są wyłącznie ci, co kradną i mordują, istnieje coś takiego jak gangsterka w gronostajach - mówiła Dorota Struska. - Nie wszędzie sytuacja jest tragiczna, ale zdarzają się nieprawidłowości w tego typu placowkach i to trzeba pokazać, konkretnie z imienia i nazwiska.
Podczas promocyjnego spotkania, Katarzyna Kaźmierczak związana z legnickim teatrem czytała fragmenty "Gangsterów.rp". Książkę wydał legnicki "Edytor".
Publikacja zebrała już recenzje. Klaudiusz Frydrych, producent filmowy napisał: "Ta książka zawiera w sobie wszystko to, co powinna zawierać dobra książka: lekkie pióro, dobry humor i interesującą fabułę. Autorka przekracza granice i w sposób humorystyczny pokazuje brutalną prawdę o ludziach, których na co dzień obdarzamy społecznym zaufaniem. Nawet jeśli ktoś poczuje się urażony jej treścią, to na pewno nie oderwie oczu dopóki jej nie skończy".