>
Opowieść wykorzystuje różne środki wyrazu artystycznego, podkreśla ważne dla uchodźstwa kwestie, takie jak absurd i obłudę systemu, zależności polityczne, ograniczenia prawne, powracające wspomnienia i tęsknotę za rodziną, krajem, normalnością, pełnym człowieczeństwem.
- Pracowaliśmy w ośrodku dla uchodźców w Grotnikach. Tam poznawaliśmy całe rodziny, dzieci i wywoływało to w nas niezwykle silne emocje. Ich życiowe problemy wydały się nam na tyle ważne, że chcieliśmy o tym opowiedzieć - mówi Weronika Fibich, pomysłodawczyni projektu „Pobyt tolerowany”- Szczególnie dobrze poznaliśmy jedną rodzinę z Czeczenii. Byli oni na pobycie tolerowanym i dlatego mogliśmy ich rodzinę poznać bliżej. Opowiadając ich historię posługujemy się językiem teatralnym. Uznaliśmy też, że akcja musi się dziać przy stole, czyli w najbliższym otoczeniu - dodaje Weronika Fibich.
Miejsce gry – prywatne mieszkanie, staje się zaś przestrzenią deziluzji i spotkania, nie tylko z prawdą swoistych świadectw, ale także ze współuczestnikami akcji i samym sobą. W tej wspólnocie rodzą się pytania. Nie na wszystkie znajdują się odpowiedzi. I nie na wszystkie odpowiada się bezrefleksyjnie.
- Chodzi nam o to, żeby widz wyszedł z takiego spotkania z pytaniami, które narodzą się po obejrzeniu naszego spektaklu. Widz przestaje być w takiej sytuacji tylko widzem. Najważniejsze to nie nastawiać się na ocenienie formy, tylko treści, aby pojawiła się refleksja- dodaje Ewa Łukasiewicz, animatorka akcji w prywatnym mieszkaniu.