>
W niedzielę w SDK „Kopernik” odbyła się niesamowita akcja. Po raz kolejny zbierano środki na pomoc Beacie, ale po raz pierwszy akcję zorganizowały osoby, które nie znają Beaty.
Przypomnijmy, że w lipcu u Beaty Radomskiej wykryto nowotwór - guz sarcoma Ewinga. Koszty operacji to 270 tys. złotych- kwota wysoka, ale możliwa do zdobycia dzięki przyjaciołom i ludziom dobrej woli.
- Inicjatywa powstała na Facebooku i tak naprawdę miała to być tylko skromna licytacja, której dochód miał być przekazany na pomoc Beacie, ale oddźwięk był tak wielki, że zamieniło się to w wielkie przedsięwzięcie - mówią Sandra Dragan i Martyna Stempel, organizatorki.
- Zgłosiło się tak wiele osób, które chciały pomóc, że dziś zaowocowało to wieloma pokazami i występami dodają.
- Podobnie jak Beata jesteśmy matkami i jak każda matka borykamy się na co dzień z jakimiś problemami, a że Beata jest jedną z nas, czyli legniczanką, to chciałyśmy dla niej zorganizować tego typu przedsięwzięcie. I co z tego, że się nie znamy? Czy to ważne? - dodają organizatorki.
Pojawiła się także sama Beata Radomska, która przeprowadziła zabawy z dziećmi.
Nie zabrakło także Stanisława Jaworskiego, organizatora „Biegu dla Beaty” oraz Joanny Stenzel- Chomiak, organizatorki poprzednich happeningów dla Beaty.
Jak widać nie zniknęła jeszcze wrażliwość i chęć niesienia bezinteresownej pomocy innym.
Przykład Sandry Dragan i Martyny Stempel pokazuje, że robienie czegoś dla innych zaczyna się od dobrego pomysłu i nie jest istotne, czy zna się osobę, której chce się pomóc.