Ekipa 22 amatorów zimowych kąpieli już w piątek rano wyruszyła do Mielna, aby przygotować się do tego wydarzenia. Morsowanie w morzu było dla nas wszystkich nowym, i z pewnością niezapomnianym przeżyciem. Na szczęście przez pierwsze dwa dni aura nam sprzyjała - było słoneczne i bezwietrznie. Na morzu totalna flauta, która skutecznie oddalała wizję rozbijających się o ciała groźnych bałwanów lodowatej wody. Zmarznięci śmiałkowie hożo wskakiwali do gorących, drewnianych balii ustawionych na promenadzie, była nawet przenośna sauna.

Na zmęczonych aktywnym wypoczynkiem czekały liczne atrakcje: wioska edukacyjna, wróżby morsowe, karaoke i wielki bal przebierańców na 1500 osób. Wybrano na nim króla i królową balu, którzy następnego dnia poprowadzili barwną paradę morsów przez całe miasto w kierunku plaży, gdzie punktualnie w południe 15 lutego 1799 morsów i foczek zanurzyło się w Bałtyku. Jednak morze tego dnia nie było już dla nas tak łaskawe – wielka fala zakrywała aż po szyję. Za to każdy przypomniał sobie niesamowitą frajdę, jaką w dzieciństwie dawało skakanie przez fale.

W XII Międzynarodowym Zlocie Morsów w Mielnie wzięło udział ponad 80 klubów z całego kraju oraz morsy z Danii, Szwecji, Niemiec, Czech, Ukrainy, a nawet Hiszpanii. Gorące emocje i niewyczerpane pokłady pozytywnej energii rozgrzały do czerwoności zimowe Mielno w ten walentynkowy weekend.