>
Wiele czasu poświęciła także dzieciom. Angażowała się w pomoc Towarzystwu Przyjaciół Dzieci i domom dziecka.Swoje kolekcje pokazywała na ogólnopolskich pokazach projektantów dla mody, gdzie cieszyły się wielkim zainteresowaniem. Jednak prawdziwe sukcesy zaczęła odnosić dopiero po wyjeździe za granicę.
- Od prawie 5 lat mieszkam w Szwecji gdzie razem z Adamem dalej prowadzimy Studio „Matylda” . Pół roku temu zaczęłam znów pokazywać się w Polsce. Wzięłam udział w pokazach w Poznaniu dla Fashion TV, Wrocławiu i Warszawie – opowiada Mariola Turbiarz.
- Moje ubrania sprzedaje w showroomie Fou Bazzar w Warszawie i budzą wielkie zainteresowanie wśród celebrytów.
-Cieszę się z sukcesów ale cały paradoks polega na tym, że musiałam wyjechać do Szwecji żeby zauważono mnie w Polsce – śmieje się Mariola Turbiarz.
- Pracuje dużo. Pracujemy oboje z Adamem, mamy swoje pracownie. Chodzę do szwedzkiej szkoły, ciągle doskonalę ten trudny język, tu widzę swoje miejsce w życiu. W przyszłym roku planuję zorganizowanie pokazu w Sztokholmie. Do Polski też się wybieram w maju i kwietniu z pokazami.
Mariola od lat zajmuje się projektowaniem, piętnaście lat temu zadebiutowała na ogólnopolskiej arenie. Dotychczas projektowała kreacje dla kobiet, od niedawna swój czas i talent poświęca także panom. To za sprawą męża Adama, któremu oczywiście projektuje i szyje. Adam to nie jedyny mężczyzna w jej życiu. Jest matką czterech synów.
-Nie jest łatwo, mój najmłodszy syn ma dwa lata. Pracujemy z Adamem po dwanaście godzin dziennie, czasu jest więc bardzo mało, ale przychodzą takie chwile kiedy odpoczywam i odzywa się tęsknota za Polską, tym bardziej, że lada chwila zostanę babcią – mówi projektantka.
- Czy wrócę? Na razie o tym nie myślę, teraz tu jest nasze miejsce na ziemi. Ale na pewno będę często przyjeżdżać do Polski.