>
- Pojechałem tam dlatego, że interesuje mnie mitologia skandynawska. Chciałem też przy okazji obalić mity o Norwegii. Na przykład to, że aby tam pojechać trzeba mieć na koncie kwotę zaczynającą się od 6 i mającą kilka zer. Spokojnie mi się to udało – mówi Darek Borowiec, gość cyklu „Globtroter” w Klubie Mieszkańców „Agatka”.
- Kolejny mit, który chciałem obalić, to panujące przekonanie, że nie można zwiedzić tego kraju „na dziko”. Bardzo lubię taki sposób podróżowania i zwiedzania, a Norwegia to doskonałe miejsce do tego.
Borowiec uzbrojony w namiot, śpiwór, zakupy za około 200 zł, wsiadł w samochód, pojechał na prom i popłynął do kraju, który wybrał na cel podróży. Towarzyszył mu przyjaciel. Spędzili w kraju fiordów dziesięć dni.
- Wystarczyło nam trochę determinacji i po około 1400 zł. Tam w odróżnieniu od Polski,można być blisko natury, można rozbić namiot i zapalić ognisko właściwie wszędzie. Z Berlina, gdzie włączyliśmy „licznik podróży”, zrobiliśmy około 3 tys. 400 km – dodaje Darek Borowiec.
- Znalazłem duszki, znalazłem trolle, byłem w Eventyrskogen, lesie w którym znajdują się rzeźby związanych z legendami i mitologią skandynawską postaci. Zachwyciłem się też fiordami, które „jadły mi z ręki”. Podróż do Norwegii pozwoliła mi pobyć samemu ze sobą, to ważne móc wsłuchać się w siebie – dodaje Borowiec.
Z podróży przywiózł film i wiele zdjęć. Wszystko to mogli zobaczyć uczestnicy spotkania w Klubie Mieszkańców „Agatka”. Chętnych nie brakowało. Norwegia urzekła nie tylko arka Borowca. Chętnych do poznania tego skandynawskiego kraju jest wielu. Postanowili skorzystać z doświadczenia i rad legnickiego wędrowca. Ten już w październiku postanowił wrócić do Norwegii. Tym razem celem podróży jest daleka północ i podziwianie zorzy polarnej. Za rok planuje podróż Koleją Transsyberyjską.