>
Na same przygotowania Marek przeznacza od 15 do 20 godzin tygodniowo. Próbuje pilnować, by miał około sześciu godzin snu na dobę, w przeciwnym razie odpuszcza w danym dniu trening. Polak w tym roku ma za sobą start m.in. w biegu z Dublina do Belfastu, jednakże to dopiero początek wyzwań w tym roku. Na początku czerwca czekają go zawody Double Olympic na dystansie 3 km pływania, 80 km jazdy na rowerze i 20 km biegu, a 23 czerwca wystąpi w Ironman Cork – 3,8 km pływania, 180 km jazdy na rowerze i dystans pełnego maratonu do przebiegnięcia. Największym celem, jaki przed sobą jednak postawił, jest Ultraman UK. Nie ma na świecie wielu zawodów podobnego kalibru. Jak mówił sam Bezdziecki, to będzie bieg jego życia. By jednak zakwalifikować się na tę imprezę trzeba otrzymać zaproszenie, ale Polak ma już plan jak je zdobyć.
- Miesiąc po Ironman Cork podłączam się pod Gera Prendergasta, który stworzył wariacki plan – 60 Ironmanów w 60 dni. To prawdopodobnie będzie rekord nie do przebicia przez lata, a ja podłączam się pod ostatnie trzy dni. Będzie to mój oficjalny start i przepustka do Ultramana - powiedział Marek. Na takim dystansie biegał już w Dublinie, ale jak sam mówi to nie to samo, co oficjalne zawody.
Kontaktując się z organizatorami dowiedział się, że jeżeli uda mu się wykonać plan przebiegnięcia tych trzech Ironmanów, dostanie zielone światło na start. Ultraman jest podzielony na trzy dni – na pierwszy ogień zawodnicy mają do pokonania 10 km w wodzie i 144.9 km na szosie. Drugiego dnia zostaje sam rower, lecz na dystansie 275.3 km, a ostatnim punktem programu jest podwójny maraton trzeciego dnia. Dodatkowym czynnikiem, który nadaje biegowi na Wyspach Brytyjskich trudności jest położenie trasy w górach, co potęguje zmęczenie.
Pozostaje tylko liczyć, że wysiłek Marka nie pójdzie na marne i 29 sierpnia 2020 r. pojawi się na trasie Ultraman UK.