Paliłem rano, w południe, po południu, wieczorem......przed posiłkiem, po posiłku (raz w czasie posiłku bo ziemniaki nie chciały dojść), w domu, w lesie, w ogrodzie, w toalecie, w towarzystwie i bez towarzystwa – a najwięcej, wiadomo, w czasie biesiadowania!

Którejś soboty miałem sporo gości. Oj, działo się! Nawet nie wiem kiedy coś mnie tknęło, do tego stopnia, że musiałem się wygodnie ułożyć i pospać. Przyśnił mi się strasznie brzydki facet. W berecie i z papierosem w ustach. Obok niego stała śliczna pielęgniarka ze wskaźnikiem, którym wskazywała poszczególne fragmenty ciała faceta mówiąc: „palenie zabija! Oto usta palacza! Oto zęby palacza! Oto skóra palacza!..”i tak dalej, i tak dalej, do spodu.

Obudziłem się i podjąłem decyzję. Rzucam palenie!

Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Próbowałem silnej woli – nie mam. Potem gumy antynikotynowe. Powodowały katar i rozwolnienie. Następnie przyszedł czas na plastry – nic z tego. Tylko sobie włoski z kończyn pozrywałem. Byłem nawet u psychiatry. Fajna rozmowa, uśmialiśmy się i potem poszliśmy na piwo, gdzie wypaliłem pół paczki. Co więc robić????

Obok mojej chałupki młode chłopaki otworzyły sklep z e-papierosami. Gdzieś wyczytałem, że to może pomóc. Pomyślałem, że spróbuję. Oto relacja:
Wszedłem do sklepu. Obsługa wesoła, przemiła, ale co najważniejsze fachowa. Od razu wiedzieli o co chodzi. Polecili właściwy sprzęt oraz wszystko co potrzebne do palenia tego papierosa na prąd. Wytłumaczyli co i jak, pokazali jak obsługiwać sprzęt, polecili kilka smaków olejków. Pali się to zupełnie inaczej niż papierosa. Można zmieniać smak i moc. Zrezygnowałem z tradycyjnych papierosów i fajki.
Po tygodniu, przy kolejnym zakupie olejków do palenia załoga sklepu zaproponowała mi żebym z papierosa wyeliminował jeden składnik. Nikotynę! Zrobiłem jak powiedzieli. Zacząłem palić bez nikotyny. Prawie żadnej różnicy ale im dłużej popalałem tym....mniej mi się chciało!
Minął chyba miesiąc. Teraz palę bo bez żadnego musu. Robię imprezę, to sobie zapalę. Dobrze zjem, to czemu nie. Ale nie mam już tak, że muszę. Że mój stary organizm się domaga, że mnie ssie.

Z ciekawości przeszukałem internet na temat tego sposobu walki z nałogiem. I jak zwykle: tyle samo opinii pozytywnych, jak i negatywnych. Amerykańscy uczeni twierdzą tak....niemieccy naukowcy inaczej, instytut w Londynie zaleca, klinika w Marsylii odradza, a Czesi maja na to wszystko..........
Ja opisałem swoje autentyczne zmagania z nałogiem. Udało się. Czy to znaczy, że na innych zadziała? Nie wiem, ale jeśli ja dałem radę, myślę że każdy da.
Z radości i wdzięczności ostatniej soboty odwiedziłem mój sklep i jego fantastyczną załogę. Poczekałem do zamknięcia i rozkręciłem największą imprezę od wielu miesięcy! Chłopaki tak się wyluzowali, że postanowili nazwać sklep na moją cześć!!!!
Nie protestowałem. Mają duży wybór sprzętu i płynów smakowych. A do tego, UWAGA!, darmowy serwis i doradztwo. Naprawią, poprawią, wytłumaczą, nauczą – wszystko gratis.

Zapraszam i polecam ! SKLEP „GNOM” Legnica ul. Kasjopei 15.